Zegarki Cartier często budzą skrajne emocje. Jedni je kochają, inni wręcz uważają za „majtkowce”. Ja akurat należę do tych pierwszych. Może miłość to nie jest, ale darzę ją nieskrywaną sympatią.
Trochę tła. Firmę założył w 1847 roku w Paryżu Louis-Francois Cartier. Firma pozostawała w rodzinnych rękach do 1964 roku. Obecnie jej właścicielami jest Grupa Richemnot, do której należą również znane i cenione manufaktury np.: A. Lange & Sohne, Vacheron Constantin czy Roger Dubois. Pierwszy zegarek Firma zaprezentowała w 1888 roku. Był to damski zegarek naręczny. Niestety w dniu prezentacji nie cieszył się popularnością. Jednak parę lat później Cartier stworzył dzięki nim nowy segment zegarków.
Jednak przygoda z „prawdziwymi” zegarkami zaczęła się dopiero na początku 1907r. Cartier słynie przede wszystkim z dwóch modeli, które produkuje praktycznie od samego początku. Santos oraz Tank. Ja chciałbym skupić się na tym drugim, czyli Tank’u. Jest to moim zdaniem jeden z najbardziej charakterystycznych zegarków w historii. „Inspirował” inne manufaktury, zarówno te mniejsze jak i większe przez kilka dekad 😉
Tank to elegancki, drobny zegarek o charakterystycznej prostokątnej kopercie. Zdawać by się mogło, że za tą nienachalną formą nie kryje się nic więcej. Jest to błędne założenie.
Osoby bardziej zainteresowane szeroko rozumianym designem, mogą dojrzeć we wzorach Cartiera wiele elementów industrialnych – mowa tutaj nie tylko o zegarkach, ale również o biżuterii. Cartier chętnie elementami technicznymi, pomijam proste geometryczne kształty, dobór materiałów czy ich wykończenie, które dopełnia całości.
Spójrzcie na zdjęcie Santos’a – polerowane, złote śrubki, chociaż same w sobie są już elementem industrialnym, dodatkowo podkreślają na zasadzie kontrastu surową, szczotkowaną fakturę koperty. Trzeba również wspomnieć o charakterystycznej koronce i nie mam tu na myśli ozdobnego kaboszona, lecz sam jej kształt – zwykła prosta nakrętka śruby.
Podobnie jak w przypadku Santosa, model Tank jest inspirowany przemysłem i to ciężkim! Dla osób znających język angielski słowo “Tank” kojarzyć się będzie z czołgiem i to skojarzenie jest tutaj jak najbardziej właściwe! Otóż Cartier Tank został zainspirowany właśnie takim pojazdem! Mogłoby się to wydawać niedorzecznością – osobiście myślałem kiedyś, że to pewna forma przejaskrawienia. Prawda jednak okazała się jak zwykle bardziej oczywista niż nasze domysły.
Pierwszy Cartier Tank ujrzał światło w 1917 roku i został zainspirowany czołgiem Renault FT-17. Na pierwszy rzut oka nie widać podobieństwa – wystarczy jednak spojrzeć na czołg z lotu ptaka – wszystko staje się jasne!
Co istotne – nie tylko z punktu widzenia Cartier’a, ale historii zegarmistrzostwa w ogóle. Zegarki Cartier od 1907 roku napędzane były mechanizmami Edmond’a Jaegr’a, który tworzył je na wyłączność firmy przez blisko 15 lat. Nie udałoby się to bez kooperacji z jego dobrym przyjacielem Jacques-David LeCoultre’em, który odpowiedzialny był za produkcję mechanizmów. Cartier zadeklarował wysokość rocznych zamówień na minimum 250’000 CHF (co rok przez 15 lat). Kto wie, czy bez wspomnianej współpracy dziś istniałaby taka wspaniała manufaktura jak Jaeger-LeCoultre.
Jak widać, czasem rzeczy potencjalnie nierelewantne bywają bardzo istotne. W moim odczuciu Cartier udowadnia to nie tylko swoim wzornictwem, ale i historią – może nie tak wspaniałą jak wielkie manufaktury, lecz historią, bez której dzisiejszy rynek zegarmistrzowski mógłby być zgoła odmienny.
Autor: Michał Kozłowski