To będzie bardzo krótka historia. Historia związana z “polskim zegarmistrzostwem” (chociaż to nie do końca precyzyjne określenie) – mam jednak nadzieję, że będzie na tyle interesująca, że zachęci Was do dalszej dyskusji.

Myśląc o polskich firmach, z pewnością większości z nas jako pierwsze na myśl przychodzą takie firmy jak Błonie, Balticus, Gerlach… Potem z reguły odzywa się w nas pewien rodzaj dumy i lokalnego patriotyzmu i zaczynamy mówić o Patku. Oczywiście nie jest to polska firma i nigdy do końca taką nie była – chociaż patrząc na obecne regulacje prawne to chyba była bardziej polska niż niektóre firmy dziś. Tak czy inaczej. Pan Patek wspólnie z panem Czapkiem zarejestrowali pierwszą spółkę, która pod zmienioną nazwą istnieje do dziś – miało to miejsce w dniu 1-go Maja 1839 roku w Genewie. Według oficjalnych informacji wiemy, że pierwsze (trzy) zegarki Patek, Czapek & Cie zostały sprzedane Madame Gościńskiej, zaledwie parę dni po zarejestrowaniu spółki (08.05.1839). Niestety próżno szukać informacji o personaliach “Pani” Gościńskiej w oficjalnych źródłach. Nazwisko jednak w wyraźny sposób kieruje nas do Polski. Czy Madame była Polką? Tego nie wiem. Patek nie udostępnia danych personalnych swoich klientów, nawet tak “starych” – oczywiście takie rzeczy powinno się doceniać. Fakty niestety nie są oczywiste. Europa w tamtym okresie była dość burzliwym miejscem na mapie Świata. Ciężko w jednoznaczny sposób stwierdzić kim była i skąd pochodziła “Madame Goscinska”. Nie można jednak zaprzeczyć tezie, iż trzy pierwsze zegarki Patek, Czapek & Cie mogły zostać sprzedane do Polski. Z drugiej strony nie można jej uznać za prawdziwą.

Parę miesięcy temu, zwróciłem się bezpośrednio do firmy Patek Phillippe z kilkoma pytaniami – zupełnie niezwiązanymi (pozornie) z poruszonym przeze mnie powyżej wątkiem. Chodziło o rodzinę Lilpopów oraz ich związek z firmą Patek Phillippe. Moje pytania dotyczyły wielu kwestii, na część udało mi się uzyskać odpowiedzi na część niestety nie. Jedno z pytań dotyczyło zamówień składanych przez zakłady zegarmistrzowskie Lilpopów.

W odpowiedzi otrzymałem (między innymi) taki fragment, “The first recorded sale dates back to October 12th 1839.” – dla nieznających języka angielskiego – “Pierwsza, zanotowana sprzedaż datowana jest na 12.10.1839r.” Nie zagłębiając się w zawiłą historię rodziny Lilpopów, warto odnotować kilka faktów. Tradycje zegarmistrzowskie Lilpopów sięgają 1789 roku kiedy to Antoni Augustyn Lilpop pochodzący z Grazu w Austrii założył pierwszy zakład produkujący zegarki przy ulicy Długiej w Warszawie.

Tutaj smakowity kąsek – “W 1777 r. wyzwolony został na czeladnika, a w 1782 r. przyjął do wykonania sztukę mistrzowską – duży zegar z wahadłem wybijający kwadranse i godziny z repetierem i budzikiem oraz wskazujący dodatkowo dni miesiąca.”

Lilpopowie zajmowali się zarówno produkcją zegarów, ich naprawą oraz sprzedażą. Innym wartym odnotowania faktem jest to, że kilku członków rodziny Lilpopów (wraz z innymi Polakami) studiowało w Szwajcarskich szkołach oraz praktykowała u Patka po Lipcu 1840 roku. Niestety nie posiadam dokładnych informacji o którego/ych Lilpopów chodziło – tak czy inaczej Patek potwierdza fakt takiej współpracy. Jeżeli miałbym zgadywać na podstawie naszych polskich źródeł historycznych, jedną z takich osób z pewnością mógł być Franciszek.

Tak Feliks Miaskowski w 1845 roku relacjonował wrażenia z wystawy płodów przemysłu krajowego: „Zegarmistrzostwo znakomite także w ostatnich latach zrobiło u nas postępy; dowody tego złożyli nam panowie Franciszek Lilpop, Szubert i Jachowicz, którzy długą praktyką za granicą tajemnice tej sztuki i ostatnie w niej wynalazki krajowi przyswoili. Ważna to jest przysługa, bo upowszechnianie się używania dobrych zegarów i zegarków, doskonali i bogaci kraj w ogólności, jego bowiem ludność przywyka do szanowania tego najdroższego w stosunkach świata materiału, którego marnowanie i lekceważenie jest dowodem i skutkiem ciemnoty, oszczędzanie zaś i wysokie cenienie, oznaką oświaty. Pan Lilpop Franciszek dał zegar astronomiczny, tygodniowy na sposób Kessla z kompensacyą merkuryuszową i sekundami stojącemi i kilka sztuk mistrzowsko wykonanych między któremi odznaczał się werk zegarka kieszonkowego przez ucznia Bolesława Wosińskiego, zapowiadającego znakomite w tym zawodzie zdolności, wykonany.”

Franciszek Lilpop poza pracownią prowadził sprzedaż zegarków ze znanych fabryk Szwajcarskich. Wśród nich zdecydowanie znajdowały się zegarki Patek Phillippe. Potwierdzają to liczne reklamy oraz historyczne dane sprzedażowe Patek Phillippe. Niestety nie udało mi się uzyskać dokładnych informacji o samych zegarkach. Nie dlatego, że nic o nich nie wiadomo tylko dlatego, że Patek takich danych nie udostępnia. Wracając do clue. Pan Franciszek zmarł 20 lutego 1870 roku. Firmę przejął po ojcu Ludwik Maurycy Lilpop. Ludwik Lilpop pierwsze doświadczenie zegarmistrzowskie zdobywał w zakładzie swojego ojca. Był twórcą firmy L.M. Lilpop, która w całej rodzinnej historii cieszy się chyba największą rozpoznawalnością a niektóre zegary i zegarki oglądać do dziś. Ludwik Maurycy zmarł w 1905 roku.

Ludwin Maurycy Lilpop

Pałeczkę przejął kolejny z rodu. Stefan Ludwik. Po ukończeniu szkoły średniej odbył praktykę zegarmistrzowską w Szwajcarskie Locie. Jeszcze jako praktykant wziął udział w Wystawie Metalowej zorganizowanej w Warszawie w 1895 r. ”Zaprezentował na niej dwie miary milimetryczne i pięć werków zegarkowych otrzymując w nagrodę srebrny
medal”.

Stefan Ludwik był prawdopodobnie kolejnym z Lilpopów praktykujących u Patka, o czym mogą świadczyć słowa jego syna (po dziadku Ludwik Maurycy Lilpop) „Mój ojciec ukończył szkołę średnią im. Pankiewicza w Warszawie, a następnie wyższą szkołę zegarmistrzowską w Szwajcarii, po czym odbył praktykę w fabrykach zegarków. Po powrocie do kraju uzyskał tytuł mistrza. Jako sztukę mistrzowską wykonał chronometr. Wykonał również kilka zegarków kieszonkowych wg swego projektu. Prowadził pracownię zegarmistrzowską i sklep przy ul. Wierzbowej 3 pod firmą »L.M. Lilpop« z zegarami, zegarkami oraz akcesoriami do zegarków (bransolety, rzemyki, dewizki itp.). Firmy szwajcarskie, z którymi nawiązał kontakty handlowe, wykonywały często na jego zamówienie i według jego projektu zegarki sygnowane na werku firmą wykonującą, a na tarczy sygnowane »L.M. Lilpop« (…). – Jak widać polskie “micro brandy” to nie tylko historia współczesna. Tradycjami sięgamy XIX wieku. Firma L.M. Lilpop w swoich zegarkach używała głównie werków Omegi oraz Tissota. Trzeba również wspomnieć również o kolaboracji L.M. Lilpop i Ed’a Koehn’a. Postać raczej nieznana, ale ciekawa. Zaczynał jako szeregowy zegarmistrz w zakładach Patka. Po 15 latach pracy został szefem spółki. Jednocześnie otworzył własny zakład, który kooperował z “Patkiem” i tworzył równie piękne i doskonałe mechanizmy. W galerii znajdziecie pasówkę bazującą na oryginalnej kieszonce Lilpopa z werkiem Ed Koehn wyprodukowana na Rosyjski Dwór. Firma L.M. Lilpop była jednym z oficjalnych dostawców Dworu w tamtym okresie.

To tylko wycinek polskiej historii zegarmistrzostwa. Chociaż nie jest to historia tak bogata jak historia Niemiec, Francji, Anglii, Szwajcarii czy nawet krajów skandynawskich, ale warto i trzeba o nią dbać w należyty sposób. Być może kiedyś uda się nam dorównać dawnym mistrzom i stworzyć coś na miarę naszych możliwości. Wciąż długa droga przed nami. Na koniec w formie pozytywnej zachęty chciałbym przytoczyć cytat Mikołaja Reja: “A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.”

Ps. Zdjęcia pochodzą z różnych zakamarków internetu. Część z Polskiego. Gdyby trafił się ich autor i miał mi za złe ich użycie proszę o kontakt

Autor: Michał Kozłowski