Dawno się nie odzywałem. Prawdę mówiąc, nie chciało mi się za bardzo. Niby pandemia, wszyscy w domach, każdy ma więcej wolnego czasu, więc można by było popisać ciekawe artykuły, których nikt nie czyta, zająć się czymś kreatywnym czy rozwojowym. Zamiast tego spędziłem ten czas na balkonie – w jednej ręce trzymałem Camela w drugiej szklankę z negroni lub kawy z amaro na lodzie. Dało mi to możliwość zdystansowania się od pewnych spraw w tym również zegarkowych, nie żeby to od razu to była jakiś mindfulness, self awareness czy inne medytacyjne ‘bul szity’, ale psychicznie odpocząłem. Niestety kij ma dwa końce i tak z przykrością muszę powiedzieć, że pewne rzeczy bardzo mocno się zintensyfikowały. Mówiąc o pewnych rzeczach, mam na myśli sposób, w jaki odbieram „stan polskiego kolekcjnerstwa” a dokładniej rzecz ujmując mentalność polskich „kolekcjonerów”.
Kojarzycie handlarza Mirka i typowego Janusza? Klasyczna relacja sprzedający vs klient. Jeden chce tanio kupić, drogo sprzedać, ten drugi chce prestiżu w dyskontowej cenie – niestety większość nie rozumie, że tak się nie da, no ale Januszowej mentalności nie oszukasz. Ma być Paserrati w cenie Seicento od niemca co pod kocem trzymał i…
Niestety Januszostwo dotyka także nas, pewnie zawsze tak było, tylko nie chciałem tego dostrzec. Jest to dla mnie smutne, smutne dlatego, że zegarki i społeczności okołozegarkowe miałbyć dla mnie odskocznią, miejscem pozbawionym cwaniactwa i ekspertów od wszystkiego a jest dokładnie tak samo jak wszędzie – Omega wintydż ma kosztować 1500 zł i być NOSem, Timex kótry kosztyuje kilka stówek ma być jakości zegarka za co najmniej 3 klocki, a to tylko wierzchołek góry lodowej. Mamy jeszcze „homary” czy wintydże z patyną, obsrane przez czas rdzawym nalotem. Te pierwsze to takie ‘Abibasy’ te drugie przypominają te śmieszne zardzewiałe Rat Stylowe Golfy – fajne jak się ma kilkanaście lat, ale im człowiek starszy, tym większą ideologię do dramtu trzeba dorobić, żeby było to strawne.
Nie stać Cię na Omege w NOSie? To nie rób z siebie cebuli i kup sobie jakiś inny, fajny, zegarek np. Timexa – Omega nie uczyni Cię prestiżowym jeżeli dalej zasuwasz w swoich Abibasach.