Mówiąc o Salvadorze Dalim w kontekście czasu czy zegarków, skojarzenia będą raczej jednoznaczne. Chyba nie ma osoby na świecie, która nie zna obrazu „Trwałość Pamięci”. Obraz powstał w 1931 roku i przez dekady był inspiracją dla wielu produktów sztukopodobnych.
Jedni upatrują w tym obrazie nawiązań do przemijania, drudzy uważają, że nawiązuje do Freudowskiej psychoanalizy, a jeszcze inni upatrują w tym autoportretu samego autora. Jedno jest pewne, „zegary Daliego” nie są głównym bohaterem tego działa, a Salvador Dali bardziej od zegarków kochał pieniądze. Kochał je do tego stopnia, że w 1966 roku stworzył własne, złote monety. Swoją walutę nazwał „Dali d’or”.
Valentin Piaget ówczesny szef i spadkobierca rodzinnego domu jubilerskiego zachęcał swoich pracowników do ciągłego kwestionowania statusu quo i tak w 1967 roku znany z odważnego wzornictwa manufaktura nawiązała współprace z kontrowersyjnym Hiszpanem. Na bazie Dali d’or, Piaget stworzył unikalną kolekcję biżuterii oraz zegarków.
W sumie trudno przyznać, że „zegarki Daliego”, chociaż piękne, zdobne, a nawet pokuszę się o stwierdzenie awangardowe (w porównaniu do ówcześnie panujących kanonów), są zwyczajnie „nijakie” kiedy porównamy je z twórczością Hiszpańskiego Arysty.
Daliemu jednak daleko było do stereotypowego „biednego artysty”. Był znany ze swojego niezwykle wystawnego stylu życia, wykorzystywania swojej popularności i braku skrupułów kiedy chodziło o pieniądze. Nie gardził również komercją, występował w wielu reklamach telewizyjnych, a nawet stworzył słynne logo lizaków Chupa Chups w 1969 roku.
Sam twierdził, że nie jest dobrym malarzem, bo jest zwyczajnie no to zbyt inteligentny, no cóż, nie będę debatował z tym stwierdzeniem. Daleko mi do konesera sztuki, krytyka czy znawcy, wierzę na słowo i wierzę, że Salvador wykorzystał swój intelekt do stworzenia swojego „Opus Magnum”, którym był on sam. Sprawił, że czego nie dotknął swoim jestestwem, zmieniało się w złoto. Rodzi się tu analogia do współczesnych influencerów i tego ile jest, złota w złocie a na ile jest to zgrabnie opakowane…
P.S. W przeciwieństwie do tego, co myśli większość ludzi, Cartier Crush nie był inspirowany obrazem Salvadora Dali „Trwałości pamięci”. Według oficjalnej wersji Cartier Crush był inspirowany zegarkiem wyciągniętym z wraku samochodu. W wyniku pożaru spowodowanego wypadkiem zegarek stopił się, wy wyniku czego zmienił swój kształt.
Autor: Michał Kozłowski