Przez ostatnie lata można zauważyć hype na zegarki vintage, tą tendencję widać również w zegarkach współczesnych. To właśnie tym zegarkom poświęcamy najwięcej naszej uwagi. Zastanawiałem się nad zegarkami wyprodukowanymi w latach 80 tych i 90 tych ubiegłego wieku. W jakiej kategorii je umieścić?! Nie są już przecież zegarkami współczesnymi a tym bardziej vintage!

Youngtimer to termin głównie używany przez fanów motoryzacji. Terminem tym określa się stosunkowo młode modele utrzymane w swoim oryginalnym stanie produkowane między 1981 a 1990 rokiem. Jeśli chodzi o zegarki, taka kategoria nie funkcjonuje w naszej społeczności. Dlatego pomyślałem, że warto pochylić się na zegarkami wyprodukowanymi dwadzieścia, trzydzieści lat temu. To dość specyficzny okres w zegarmistrzostwie. Wiele firm nie przetrzymało kryzysu kwarcowego powstałego w latach 70 tych. Ratunek dla Szwajcarskiego zegarmistrzostwa przyszedł dopiero w 1983 roku kiedy Nicolas Hayek stworzył firmę Swatch, dzięki której był wstanie, przejąć podupadłe brandy stawiając ja na nogi w kolejnych latach. W cyklu „Youngtimer” chciałbym się skupić na zegarkach produkowanych między 1980 a 2000 rokiem.

To również charakterystyczny okres dla zegarmistrzostwa zarówno pod względem designu jak i mechaniki. Wierzę jednak, że wśród tych zegarków można znaleźć prawdziwe „Youngtimery”, które za kilka lat staną się prawdziwymi klasykami, dlatego warto nad niektórymi z nich mocniej się pochylić.

Moja pierwsza propozycja to Omega Constellation Manhattan. Premiera tej linii miała miejsce w 1982 roku. Początkowo oferowane modele były wyposażone w kwarcowy mechanizm kaliber 1422 z certyfikatem COSC. Kolejno do oferty dołączyły modele wyposażone w kaliber 1111 bazujące na mechanizmie ETA 2892-2, oczywiście również certyfikowany przez COSC. Przez wiele lat model nie cieszył się dużym powodzeniem, a sama Omega miała bardzo duże problemy finansowe. Constellation Manhattan doczekał się liftingu dopiero w 1995 roku. Zmiany dotyczyły przede wszystkim designu.

Omega cal. 1422; źródło: connoisseuroftime.com

I tutaj chciałbym się zatrzymać na chwilę, ponieważ design jest bardzo istotną rzeczą w przypadku tego zegarka. Znawcy i fani projektów Geralda Genty z łatwością zauważą ikoniczny „porthole design” który jest znakiem rozpoznawczym szwajcarskiego designera. Wszystko zaczęło się od Audemars Piguet Royal Oak, inspiracją do powstania tego zegarka był ‘Porthole’ – w języku Polskim to tzw. Iluminator czyli „wodoszczelne okno umieszczone w burcie, pokładówce lub nadbudówce jachtu, statku bądź innej jednostki pływającej. Może być okrągłe, owalne lub prostokątne o zaokrąglonych narożnikach.” (Wikipedia). Przez pewien czas wiele osób wierzyło, że Constellation Manhattan była również projektem Genty i chociaż projektant już wcześniej tworzył zegarki, z linii Constellation tym razem tak nie było.

Omega z 1961r. zaprojektowana przez Geralda Gente; źródło: timepiecechronicle.com

Manhattan ocalił Omegę

Być może brzmi to patetycznie, ale tak właśnie było. Jak już wspomniałem lata 80 i początek lat 90 tych nie był czasem najlepszej prosperity dla producenta z Bienne. Kiedy w 1992 roku Jean Claude Biver objął stery na tym podtapiającym się statku miał nie lada wyzwanie. I tak w 1995 roku wziął na warsztat dwa modele ze swojej stajni, Seamaster Professional 300 oraz wysłużoną i nadszarpniętą zębem czasu Omega Constellation Manhattan. Jak już wspomniałem, lifting „konstelacji” miał miejsce w 1995 roku, również w tym samym roku SMP 300 stało się oficjalnym zegarkiem agenta jej królewskiej mości, Jamesa Bonda, otwierając tym samym długą i owocną współpracę z twórcami serii, która trwa do dziś. Jeżeli chodzi o Omegę Constellation, jej ambasadorką stała się niesamowicie popularna ówcześnie (a myślę, że i dziś) Cindy Crawford. Praktycznie dzięki tym dwóm modelom i zmysłowi JCB dziś Omega znów jest na salonach, nawet mocniejsza niż przed kryzysem kwarcowym. Do grona Jamsa Bonda oraz Cindy Crawford dołączył później Michael Schumacher, reklamując serię Speedmaster, odnoszę jednak wrażenie, że Speedmaster jest tylko jeden i akurat ta współpraca nie okazała się znaczącą. Jean Claude Biver kierował Omegą do 2003 roku, przez okres swojej kadencji był w stanie potroić wyniki sprzedaży! W czym niebagatelną rolę odegrała Constellation Manhatan.

Dokładność

Prekursorką linii Constellation była Omega Centenary ref. 2499 z 1948 roku, był to model wypuszczony z okazji 100 lecia istnienia firmy i naprawdę imponował, nie tylko piękną aparycją, ale również mechanizmem. Zegarek napędzał mechanizm cal. 28.10 i był to pierwszy naręczny, automatyczny chronometr. Niestety liczba zegarków była limitowana i wynosiła 2000 sztuk. W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie super dokładnymi zegarkami Omega stworzyła linię Constellation. Pierwszy model z tej linii pojawił się na rynku w 1952 roki i był wyposażony w mechanizm in-house cal. 354 z certyfikatem chronometru.

Omega Centenary

źródło: watchprosite.com

Omega Constellation Manhattan podobnie jak jej poprzedniczki posiada certyfikat chronometru.  W jej wnętrzu znajduje się cal. 1120 bazujący na mechanizmie ETA 2892. Owszem ETA 2892 to bardzo znany i popularny mechanizm, jednak cieszy się bardzo dużą sympatią. W porównaniu do popularnej ETY 2824 posiada zintegrowany automatyczny naciąg to zdecydowany atut w moim odczuciu, dzięki temu różnica w grubości mechanizmu wynosi prawie 1mm! Ciężko jednak wylistować dokładne za i przeciw w zestawieniu tych dwóch popularnych mechanizmów, dyskusje o wyższości można byłoby prowadzić w nieskończoność. Faktem jest jednak, że ETA 2892 słynie ze swojej dokładności oraz jakości wykonania, z czym bywa różnie w przypadku jej bardziej popularnej siostry, ETY 2824.

Krótkie podsumowanie

Omega Constellation Manhattan to połączenie ponadczasowego designu, historii oraz solidnej mechaniki. Moim zdaniem ta charakterystyka daje jej prawo do mianowania się terminem Youngtimera. Ba! Prawdę mówiąc, uważam, że jest na dobrej drodze do tego, aby zostać jednym z najbardziej rozpoznawalnych i najważnych zegarków z linii Constellation ever! Prawdziwym klasykiem.

Na koniec kilka fun fact’s dotyczących linii Constellation

Fun Fact N1
Nazwa linii Constellation pochodzi od nazwy samolotu Lockhead Constellation – nie jak wiele osób sądzi od nazwy gwiazdozbioru.

Lockhead Constellation; źródło: Wikipedia

Fun Fact No 2
Obecnie najwyższe modele Constellation posiadają certyfikat METAS.
Niezależnej rządowej organizacji, która certyfikuje dokładność chodu zegarków Omegi ma poziomie 0-5sek na dobe w porównaniu do certyfikatu COSC, który gwarantuje dokładność na poziomie -4/+6. Co ważne – żeby otrzymać certyfikat METAS, zegarek najpierw musi być certyfikowany przez COSC.

Fun Fact No 3
Zegarek OMEGA Constellation Marine Chronometer Megaquartz to jedyny na świecie zegarek naręczny, którego wolno nazwać Chronometrem Morskim. Po 63 dniach testów w obserwatorium Neuchâtel dokładność wynosiła 0.002 sek na dobę, czyli 0.73 sek rocznie!

źródło: vesperco.com

Fun Fact No 4

Jeżeli już mówiliśmy o Neuchâtel, to teraz możecie je zobaczyć na odwrocie w zasadzie każdej Omegi Constellation. To właśnie obserwatorium Neuchâtel stało się bazą loga linii Constellation a osiem gwiazdek iskrzących się nad nim symbolizuje liczbę zdobytych rekordów chronometrycznych

Omega Constellation

źródło: analogshift.com

Autor: Michał Kozłowski